Wprowadzone przez admin

Rzewność w najlepszym wydaniu

Eva i Lyn Neville. Bliźniaczki syjamskie, które dzielą między sobą trzy nogi, dwa ramiona, dwa serca, trzy płuca i jedną wątrobę. Osierocone, porzucone, wytykane palcami. W wieku siedemnastu lat wybiły się dzięki portalowi MySpace, gdzie podbiły serca słuchaczy dzięki swojej tragicznej historii. Wśród ich twórczości znajdziemy wiele przewrotnych, groteskowych kawałków – czas, które dziewczynki spędziły […]

Niedzielna polecanka #22; Konkurs Barbary Karlik

Niedzielna polecanka #22 W moim życiu było niewiele Poważnych sesji. Jest to zapewne powiązane ze mną, jest zapewne z moimi graczami – jedynie jedna na kilkanaście sesji, w których uczestniczę, nie ocieka offtopem, przedrzeźnianiem się, wyśmiewaniem i dziwacznymi aluzjami. Fakt, że właśnie sesje “poważne” najmilej wspominam, nie staram się jednak do nich dążyć ze wszystkich […]

Święta trójca czadowej akcji

Pojawiły się głosy, że brakuje notek, które polecały by “po prostu” muzykę do walki czy do scen akcji. Planowałem to trochę później, ale z gapiostwa pójdzie dzisiaj. Mój Top 3, jeśli idzie o muzykę do scen akcji. Zanim jednak dojdziemy do polecanek – raz jeszcze przypominamy, że mile widziane są “zamówienia” i podrzucanie nam tematów. […]

Dlaczego w moich notkach nie ma „klimatycznej” muzyki – wpis nieRPG-owy

UWAGA! Pisownia wszystkich cytatów (ujętych w cudzysłowie) jest oryginalna, nie interweniowałem w ortografię, słownictwo ani interpunkcję. Każdy da się bez trudu wygooglować, naprawdę ich nie zmyślałem. ; ) W czasie istnienia bloga Graj Muzyką w ani jednej notce – chyba – nie użyłem sformułowania, z którym spotykam się niezwykle często: że jakiś utwór / zespół […]

Zagubieni w Gąszczu

Sephiroth to szwedzki projekt Ulfa Söderberga, klasyfikowany przede wszystkim jako tribal i dark ambient. Utwory znakomicie sprawdzają się jako muzyka tła – niezauważalnie budują napięcie, osaczają ze wszystkich stron. Słuchając ich odnosi się wrażenie obcowania z potężną, tajemniczą istotą. Te bardziej monotonne to dobry wybór dla miłośników skradania się, eksploracji, badania nieznanego. muzyka tła: 3/5; […]

Niedzielna polecanka #22; Podsumowanie stycznia

Niedzielna polecanka #22 Gu-qin to jeden z najciekawszych instrumentów, jakie znam. Jak wszystko, co chińskie, jest wypchany symboliką w każdym calu, ma niezwykle ważną rolę w kształtowaniu się muzyki swojego kręgu kulturowego, a jednak grają na nim nieliczni. Rzadkie nagrania są często o słabej jakości zapisu (jak chociażby świetny utwór Shenren Changa), nie jest to […]

Japońskie pitolenie, ostatnie natarcie – kompilacja

(Okazało się, że to nie bongosy, tylko kongi. Bongosy są małe. Kongi duże. Muszę zapamiętać.) Dzisiaj będzie dużo muzyki, komentarze zaś jak najoszczędniejsze i – mam nadzieję – najtreściwsze. Przy każdym albumie dosłownie kilka zdań i sugerowane zastosowanie. Mam nadzieję, że takie rozwiązanie Wam się przyda – o japońskim folku powiedziałem już, co do powiedzenia […]

Niedzielna polecanka #21

(Przede wszystkim: tę genialną ilustrację, a raczej – przeciętną ilustrację o genialnych kolorach, znalazłem tutaj: link.) Nie powiem, żeby film Wspomnienia Gejszy był dla mnie wybitnym źródłem inspiracji. Amerykańska produkcja z Chinkami grającymi gejsze to ciekawy pomysł, ale nie znam gracza, którego interesowałoby dążenie dziewczynek do zostania ludzkimi dziełami sztuki. John Williams przy tym nie […]

I want you so bad…

Dziś jeden prosty utworek, ale kiedy wpadłem na jego zastosowanie, sprawił mi wiele frajdy. Wycelowany jest w sesję z zombiakami, ale pod mózgożernych można wstawić jakieś inne powolne i bezmyślnie łażące za graczami stworzenia. Joe Anderson – I Want You / Clint Mansell – Doom Mijasz krawędź budynku i wchodzisz do ciasnego zaułka. Jest tu […]

Flet i cytra – ciąg dalszy

Uświadomiłem sobie, że wpis z początku miesiąca w dużej mierze wyczerpał temat ogromnej gałęzi muzycznej. Stąd – w ramach recko-polecanki – opiszę dziś pokrótce dwa albumy. Nieco się od siebie różnią, lecz wpisują się w bardzo podobną estetykę i nastrój. Tu wskazówka dla mnie. Nie ma sensu dwa razy pisać o bardzo podobnych albumach. Następnym […]