Muzyka Jadeitowego Imperium


Muzykę pochodzącą z bardzo dobrego action cRPG “Jade Empire” (dołączaną w Polsce do gry) planowałem przesłuchać na fali mego zainteresowania kulturą państw wschodnich. Okazała się wywołać mieszane uczucia. Na pytanie “czy Amerykanin (w tym przypadku Jack Wall) jest w stanie wiernie odzwierciedlić etniczną muzykę Chin?” odpowiedź otrzymałem jednoznacznie negatywną. Nie wykluczyło to jednak wysokiego poziomu muzyki i jej przydatności podczas sesji Legendy Pięciu Kręgów.

Zabierając się za przesłuchanie albumu trzeba mieć świadomość, że nie otrzymujemy muzyki jednoznacznie chińskiej – jest to zdecydowanie ludyczny world music, wychodzący poza kręgi medytacji, a zaspokajający standardowe wymogi soundtracku do gry akcji. Utwory są zazwyczaj dynamiczne, krótkie (średnio trwają nieco ponad dwie minuty) i bazują na konkretnym motywie. Na szczęście nie ma w tym typowej dla soundtracków tendencji do motywu “naczelnego”, który próbuje się wcisnąć w niemal każdy kawałek.

Największą siłę płyty w kontekście sesji stanowi właśnie długość utworów. Odsiewając ziarno od plew, otrzymujemy około piętnastu kawałków, doskonałych na potrzeby scen, podczas których rozgrywamy pojedynki, bitwy, wprowadzamy retrospekcje lub postać, do której “przywiązaliśmy” konkretny kawałek. W efekcie praktycznie nie jesteśmy w stanie stworzyć na ich bazie muzyki tła (w tym celu używam folku japońskiego).

Jeżeli prowadzący nie daje się wybić z rytmu przez zmienianie utworów, może osiągnąć ogromną pomoc narracyjną – na ten temat jeszcze wspomnę w osobnym tekście w sierpniu. Jade Empire został wzbogacony o utwory albo wspierające lęk i poczucie epickiego zagrożenia (chociażby znakomite “Anthem of the Tyrant”) albo sielankę i radość (charakterystyczny jest chociażby tytuł utworu “The Tea House”) lub nawet nostalgię i refleksję (wybitny, choć w żaden sposób nie przypominający muzyki chińskiej “The Waterdragon”).

Jak więc stosować soundtrack z Jade Empire? Właściwie każdy z dobrych utworów ma potencjał by stać się kawałkiem charakterystycznym dla konkretnej sceny / elementu sesji. Od samego początku można wykorzystać dany utwór jako silnie sprzężony z wybranym NPCem, przedmiotem lub lokacją. Można też pozostawić dużą część kawałków na sesję finalną, zawierającą dużo akcji i zakładającą, że niemal żadna scena nie zabiera więcej niż pięć, dziesięć minut – w takim wypadku nawet zapętlanie utworów nie zostanie zarejestrowane, a podkreślić może wyjątkowość danej sytuacji. W praktyce ścieżce z Jade Empire zawdzięczam, poza świetnymi graczami, jedną z najlepszych sesji mego życia.

Wspominałem o utworach “dobrych”. Owszem, soundtrack nie uchronił się też od kawałków bardzo nudnych – są to przede wszystkim różnorakie “szumy”, w grze sprawdzające się nieźle w lokacjach związanych z cmentarzami, zjawami czy krótkimi, złowrogimi snami. Poza grą nie oferują jednak nic ciekawego i lekką ręką około tuzina utworów można po prostu odrzucić, zastępując je czymś ciekawszym – nie jest trudno znaleźć lepszą muzykę do sceny na tle grobowców.

To właśnie duża ilość kawałków słabych uniemożliwia nadania Jade Empire Soundtrack najwyższej noty. Drugim powodem jest częste przenikanie motywów “chińskich” ze standardowymi z soundtracków amerykańskich. A że muzykę dostaje się jako gratis do całkiem dobrej gry, naprawdę jest warta kilku złotych.

Ocena:
Muzyka tła: 1/5 – zbyt różnorodna mieszanina nastrojów, wymagająca przemyślanej selekcji;
Muzyka obszaru: 2,5/5 – można efektywnie wesprzeć różne składanki (walka, podziemia, orientalne miasto), jednak żadna nie otrzyma więcej, niż trzy ciekawe (a przy tym bardzo krótkie) utwory;
Muzyka przygody: 4/5 – wiele charakterystycznych kawałków świetnie wesprze atmosferę orientalnego niebezpieczeństwa i epickiego nastroju. Niestety – są też utwory słabsze lub niekonsekwentnie łączące orient z muzyką amerykańską;
Muzyka drużyny: Tak.

Jak się sprawdziło na sesji: wybitnie.

Reprezentatywne utwory:

Tekst pierwotnie pojawił się na Wieża.org , dziękuję za jego zredagowanie Thoctarowi.

Niedzielne polecanki: #1 / #2

#1
Zdumiewa mnie, jak ciekawa muzyka pojawiać się może w grach komputerowych. Pierwsza polecanka to utwór typowo nostalgiczny, wykorzystany w świetnej wideorecenzji Quaza dotyczącej gry Red Dead Redemption. Kawałek to taki westernowy standard do podróży w stronę zachodzącego słońca itp.
Ważne, że fajny.
Jose Gonzalez – Far Away
Przykładowe sceny: pożegnanie z ważną osobą; rozważania przy ognisku przed niebezpieczną misją; rozstanie drużyny; rozmowa z graczami na temat sesji.

#2
Drugim utworem dnia dzisiejszego jest Een Stemme Locker, nagrany przez norweską grupę Ulver. Bardzo prosty od strony muzycznej: monotonnie powtarzające się gitary, przygnębiające głosy w tle z okazjonalnie wybijającym się śpiewem kobiecym.
Przykładowe sceny: mroczna modlitwa; melancholia; skandynawscy skaldowie na bezdrożach; krajobraz mroźnej północy; marzenia senne.

W tym tygodniu Craven skończył swój Epicki Alfabet. Warto sobie odświeżyć.

Załączone do notki zdjęcie w podczerwieni stąd. Dużo fajnych zdjęć do wykorzystania w ramach opisu krain mrozu.

Garść pojęć z recenzji muzycznych


Dla ułatwienia i zwięzłości zdecydowałem się wprowadzić trzy kategorie obejmujące różne sposoby wykorzystania ścieżki dźwiękowej w grze, zastępujące zwyczajową skalę ocen. W ramach podsumowania recenzji ocenię albumy w każdej z kategorii osobno, przypisując oceny z zakresu od jeden do pięć i krótki komentarz.

Kategorie wprowadzone to:

Muzyka tła. Powolne, raczej bezbarwne i, najlepiej, mało charakterystyczne utwory, które przynajmniej cząstkowo odpowiadają ogólnemu nastrojowi sesji. Rzadko kiedy się nudzą – tym bardziej, że gracze w większej mierze nie zwracają na nie uwagi. Głównym celem tej grupy jest zagłuszanie innych, dekoncentrujących dźwięków i pomoc w skupieniu się na grze. Zazwyczaj muzykę tła puszcza się w trakcie scen nieprzewidzianych i niezaplanowanych przez prowadzącego.
Ocena prezentuje możliwość włączenia danego albumu z opcją zapętlenia, by bez interwencji prowadzącego toczyła się przez kilkugodzinne spotkanie nie wywołując znużenia.

Muzyka obszaru. Prowadzący, który lubi spędzić trochę czasu na przygotowaniach do sesji, może stworzyć kompilacje uniwersalnych, ale przydatnych do konkretnych sytuacji utworów. Przykładowa płytoteka mogłaby składać się z albumów takich jak „Las”, „Miasto”, „Kosmiczny jarmark”, „Sanktuarium”, „Zagrożenie”. Następnie, w trakcie gry, wystarczy przerzucać kolejne składanki w zależności od tego, gdzie w danej chwili znajdują się gracze.
Ocena przedstawia przydatność utworów do umieszczenia w konkretnym zbiorze.

Muzyka przygody. Najbardziej czasochłonnym podejściem do muzyki na sesji jest dopasowanie poszczególnych utworów do konkretnych scen, wydarzeń, postaci – co samo w sobie zakłada sesję posiadającą z góry przewidziany przebieg. Wraz z tokiem gry prowadzący kontroluje i przełącza utwory, tworząc z nich integralne wsparcie opisów. Muzyka przygody jest przeciwieństwem muzyki tła – musi być możliwie charakterystyczna (co nie znaczy, że ma skupiać na sobie całą uwagę słuchaczy) i jednoznacznie obrazować okoliczności sceny.
Ocena wyraża potencjał poszczególnych utworów w powiązaniu z konkretnymi scenami, a także ich niepowtarzalność.

– Kategorią dodatkową jest muzyka drużyny, nie posiadająca skali ocen. Muzyka drużyny jest specyficzną odmianą muzyki przygody. Można zaproponować graczom powiązanie konkretnych utworów z ich postaciami, ekwipunkiem, krewnymi, przyjaciółmi lub lokacjami (takimi jak ulubiona karczma czy obóz). Album otrzymujący tę kategorię odznacza się chociaż kilkoma absolutnie niepowtarzalnymi utworami, co czyni z tej kategorii wyróżnienie – wiąże się przecież z najistotniejszymi elementami sesji, jakimi są postacie pierwszoplanowe.

W praktyce muzyka przygody znajduje zastosowanie jedynie w czasie rozgrywania gotowych scenariuszy, zaś najpowszechniejsze zastosowanie ma muzyka przestrzeni. Z muzyki tła korzysta się głównie, gdy akcja przenosi się na teren, na który prowadzący nie był przygotowany, zaś muzyka drużyny jest przydatna jedynie w zgranych zespołach o niewielkiej rotacji graczy. Wygodnym rozwiązaniem jest zebranie przez prowadzącego kompilacji przynajmniej tła i przestrzeni – w większości przypadków to w zupełności wystarczy.

Przykład:
Recenzja albumu Jade Empire Soundtrack posiada następujące oceny:
– Muzyka tła: 1/5 – zbyt różnorodna mieszanina nastrojów, wymagająca przemyślanej selekcji;
– Muzyka obszaru: 2,5/5 – można efektywnie wesprzeć różne składanki (walka, podziemia, orientalne miasto), jednak żadna nie otrzyma więcej, niż trzy ciekawe (a przy tym bardzo krótkie) utwory;
– Muzyka przygody: 4/5 – wiele charakterystycznych kawałków świetnie wesprze atmosferę orientalnego niebezpieczeństwa i epickiego nastroju. Niestety – są też utwory słabsze lub niekonsekwentnie łączące orient z muzyką amerykańską;
– Muzyka drużyny: Tak.

Zaczynamy

Pomysł ewoluował powoli, zastanawiałem się, jakie miejsce wybrać na jego realizację. Wreszcie zdecydowałem się na blog. Póki co będę tu publikował sam, jednak jestem chętny na współpracę lub publikację tekstów gościnnych.

W planach mam dwie aktualizacje tygodniowo – przez najbliższy miesiąc będę tu zamieszczał w każdą środę jedną recenzję albumu lub kilku albumów jakiegoś zespołu. Recenzje będą posiadać ogólny opis jakości oraz mniej lub bardziej wyczerpujący zbiór możliwości RPGowych dla danego albumu. Natomiast w każdą niedzielę chcę publikować krótki wpis polecający jeden, konkretny utwór z opisem do jakiej sceny lub elementu sesji się nadaje.

Niemniej będą tu nie tylko recenzje. Mam ochotę też napisać parę rzeczy na temat samych możliwości muzyki, używania jej i zebrania tych tekstów z sieci, które już muzyki dotyczą i mogą się przydać. Głównym motywem bloga jest więc muzyka która może być wykorzystana w RPG z naciskiem na tę, która znajdzie swoje miejsce w nurtach osadzonych w fantastyce.

I to właściwie tyle.

Szkoda tylko, że ni w ząb nie wiem, jak kontrolować tutejsze ustawienia graficzne. Ale spokojnie.

Czy ktoś wie, jak tytuł bloga (jeżeli macie pomysły na inny tytuł – możecie podać, może zmienię) ustawić na środku obrazka? Obecnie wygląda słabo. (Z drugiej strony cały blog wygląda obecnie słabo.)

Mój blog bardziej ogólny jest dostępny na aureus.polter.pl.