Epicki Alfabet – E

Tym razem aż dwa kawałki z Equilibrium, choć to naciągane, bo jeden jest ze zwiastuna. Nie przeciągam wstępu bo muzyki jest dużo. A nawet bardzo dużo bo jedną z pozycji wyjątkowo będzie cały album a nie jeden utwór.

Rhapsody – Epicus Furor / Emerald Sword
Dwa kawałki otwierające najlepszą płytę powermetalowej kapeli Rhapsody.
For the king for the land for the mountains
for the green valleys where dragons fly
for the glory the power to win the black lord
I will search for the emerald sword

Exalted One – X-Ray Dog
Zapowiedziany wcześniej utwór ze zwiastuna Equilibrium. Pomijając fakt, że bezapelacyjnie kopie dupala, to jestem doń przywiązany szczególnie. W jednej sesji SCRPG (która z niezrozumiałych dla mnie przyczyn uznawana jest za najlepszą) ukatrupiłem postać jednego z graczy wspierając się właśnie tym kawałkiem.

E.S. Posthumus – Ebla
Tak zwany soundtrack bez filmu. Unearthed to rewelacyjna płyta i polecam ją każdemu kto lubi takie klimaty.

Klaus Badelt – Evidence
Cały OST z Equilibrium jest świetny, mimo cichego i mrukliwego brzmienia. Wielokrotnie pełnił u mnie rolę tła w SCRPG i nie tylko.

Jo Blankenburg – Elysium
“Half an hour of pure epicness” to trafny opis. Przyznam, że nie wiem nic o wykonawcy ani historii tego albumu. Po prostu podsunął mi Internet w swej absolutnej mądrości. No to słucham go sobie, co mam robić?

Kopius Few – The Ever Under
Raz jeszcze muzyka trailerowa. Ten kawałek uświetnił zwiastun filmu Source Code.

Parodi Fair – The End Of The Beginning
Ostatni (dzisiaj) kawałek zwiastunowy. Tym razem z Ostatniego Samuraja. Po raz kolejny jestem przywiązany do kawałka, bo ten upatrzyłem sobie do mocno przygotowanej sceny, gdzie w mieczu bohatera budzi się duch jego dziadka (oczywiście mowa o L5K). Długo się rozkręca i jest cichy, ale dzięki temu fortepianowi który w trakcie się włącza i finałowym uderzeniom też kopie tyłek.

Jack Wall – The End Run
Fenomenalny, dramatyczy, emocjonujący, finałowy utwór z drugiego Mass Effecta. Jeśli potrzebujecie czegoś na ostatnie chwile epickiej przygody, to będzie jak znalazł. Jedyna wada – trzyminutowy czas trwania. Ale jest na to rozwiązanie – “The End Run” puszczamy w parze z “Suicide Mission”.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Want to join the discussion?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz