Warsztaty Graj Muzyką na młodzieżowych Obozach RPG

W ramach pracy i mistrzowania na młodzieżowym obozie z grami RPG organizowanym przez BT Orion przeprowadziliśmy krótkie warsztaty improwizacyjne. Ćwicząc wyobraźnię układaliśmy scenki, motywy oraz pełne opisy do wybranych kawałków.

Poniżej kilka numerów, które poleciały z głośników oraz pomysły podane przez uczestników i prowadzących.

Janosik, Jerzy Matuszkiewicz, 1974

1. wojownik, jedyny pozostały na placu boju. Idzie pośród ścielących się trupów swoich towarzyszy i poległych wrogów. Czarne kruki zataczają koła nad olbrzymią mogiłą, szykując się na żer.
2. młoda dziewka, siedząca na skraju polany nad rzeką. Z płaczem, drżącą ręką zardzewiałymi nożycami obcina swój lśniący, brązowy warkocz. Drobne ścięte kosmyki uciekają pod wpływem delikatnego wiatru, swobodnie powoli lądując na gładkiej tafli granatowej wody.
Las Vegas Future Past, Juno Reactor

W większości skojarzenia z brudnym cyberpunkowym zatłoczonym blokowiskiem. 
1. San Francisko, muzyka z radia samochodowego, zniecierpliwiony kierowca nerwowo palący papierosa, dym wypełniający wnętrze czarnego samochodu. Na tylnim siedzeniu mężczyzna w białym kaftanie, głowa oparta o szybę, spienione strużki śliny powoli spływające z kącików ust. Wyraźnie czymś odurzony. Dokąd jedzie? Dlaczego jedzie? Kim jest kierowca?
Here Comes the Rain, Eurythmics
1. Kobieta stojąca w oknie, czajnik na gazie, gotująca się woda, para szybko unosząca się w górę do okapu. Krople deszczu spływające po szybcie, czarne chmury na niebie. Kobieta nieco zdenerwowana, słychać gwizd, sięga ręką po czajnik ale nie dotyka uchwytu. Trzyma rękę nad gorącą jak piekło parą, która zasnuwa siwą mgłą delikatny nadgarstek. Łzy zaczynają ściekać po pociągłej twarzy, policzki czerwienią się, puchną. Ręka powoli zaczyna pokrywać się oparzeniami, skóra roluje się, pękając i odpadając od dłoni. Kobieta chwyta czajnik i wlewa wrzątek do gardła, rozlewając strugi na ramiona i piersi. 
Hall of Mirrors, Hellraiser soundtrack
Oczywiście wesołe miasteczko nie jest tutaj zaskoczeniem…
1. Malcavian czyhający na graczy w gabinecie luster. Tworząc swoistą wielką klatkę lustra poruszają się po dziwnym mechanizmie. Wampir co chwilę na zmianę znika i pojawia się, zaskakując graczy ze wszystkich stron. Niczym ogromny pająk opiera się na rękach i przyczajony bawi się z ofiarami w kotka i myszkę. Wyraźnie go to bawi. 
2. Piwnica, w której znajduje się pełno dzieci… W różnych pozycjach, jedne przywiązane do krzeseł, inne leżą z rączkami przybitymi do ram łóżek. Kobieta schodzi po schodach niosąc w miseczkach nieduże porcje jedzenia. Nadeszła pora karmienia. Nigdy nie miała rodziny, nie mogła mieć własnych dzieci… Więc teraz ma cudze… i to nawet sporą gromadkę. Wymarzona rodzina.
3. Ogromna karuzela w wesołym miasteczku. Wóz policyjny, straż pożarna, karetka, samochód FBI, a w jednym z nich siedzący klaun w kolorowej peruce i z doczepionym czerwonym nosem z gąbki. Tasak w dłoni. W obłąkańczym uśmiechu rusza w pościg za małymi dziećmi, zajmującymi miejsca w pustych pojazdach. Mordercza gonitwa na karuzeli śmierci, która prawdopodobnie trwać może wiecznie… chyba, że komuś zabraknie żetonów?
Dobrego odbioru!

Piąta Notka Gościnna – New World of Darkness Song Challenge

Day 5. Changeling theme song

Kilka różnych porcji muzyki włożyłbym tutaj.
Na motyw przewodni wielu sesji poleciałyby kawaki z „The Last of Us”.Cała ścieżka dźwiękowa ma tyle emocji w sobie, że wśród gry o pięknym szaleństwie, straconych przyjaźniach i dramacie powrotu znalazłbym dla niej miejsce obowiązkowo. Kawałek, który mnie pochłonął bez reszty:

„The Last of Us Game Soundtrack”, Gustavo Santaolalla “ 20. All Gone (No
Escape)”


Gwyneth wypuściła z
dłoni poszarpane zdjęcie. Obraz dwójki uśmiechniętych dziecie falując opadł na
zakurzoną podłogę. Kobieta wkroczyła przez portal zostawiony po wywarzonych
drzwiach. Dom musiał spłonąć dawno temu. Drewniana podłoga w kilku miejscach
zapadła się, W powietrzu unosił się silny zapach wilgoci i bzyczenie komarów.
Kobieta jednak nie zwracała na nie uwagi. Spojrzała na kalendarz krzywo wiszący
na gwoździu wbitym między naścienne kafelki. Przegniłe kartki zbrązowiało,
odcinając się od szarych, niegdyś tak białych ceramicznych płytek. Sięgnęła
dłonią, teraz już ledwo się tlącą, do jego kartek i zerwała jedną, przypatrując
się oniemiała dacie. Poczuła jak nogi się pod nią uginają. Zniknęła ze świata
na 20 lat.

Kolejna ścieżka dźwiękowa, budząca sporo
emocji pochodzi z gry komputerowej „The Walking Dead”. I muzykę, grę polecam.
Szczególnie warto brać kawałki z jej ścieżki dźwiękowej kiedy powracamy do
przeszłości Odmieńców, czy dzieją się ważne, dramatyczne wybory i Gracze
podejmują decyzje, wybierając mniej lub bardziej złą. Pokażmy im, że dobra nie
ma, jeżeli sami go nie stworzą.
„Walking Dead Game Soundtrack”, Jared
Emerson-Johnson, „02. Alive Inside”


Mężczyzna
zatrzymał się kiedy usłyszał odblokowany zamek pistoletu. Powoli obrócił się w
stronę swojej towarzyszki. –Nie – powiedział. Szarpnął nogą i poczuł ciężar,
który musiał się tam pojawić tylko dzięki Jej sztuczce. Pod warstwą mgły
zadźwięczał srebrny łańcuch. Podniósł wzrok. Patrzył się prosto w jej ciemne,
zielone oczy, otoczone liśćmi bluszczu okalających jej twarz i opadających na
szarą suknię. –Wybacz mi. Pokręcił głową. – Nie, proszę, powiedz, że to okrutny
dowcip. Kobieta nabrała powietrza nosem i łza spłynęła jej po policzku. –
Dlaczego? – wyszeptał jeszcze. Czuł jak w gardle mu zasycha, a nogi się
uginają. Dlaczego?! – krzyknął, ale odgłos został przytłumiony przez ścianę
liści, kolców i mgłę. – Przysięgłam… obiecałam Jemu. Chcę moje życie z
powrotem… – Ale on Ci jego nie da! Wiesz, że jesteś inna! – Chris wykrzyknął
te słowa, czując, że został kolejny raz oszukany, jak zawsze w ogrodach swojego
Pana.  Zobaczył jeszcze, że kobieta cofa
się w stronę krzewów. Szarpnął nogą z łańcuchem i rozejrzał się. Zobaczył jak
Żywopłot powoli ją pochłania i został sam pośrodku polany, opleciony do kolan
mgłą. Wpatrywał się jeszcze w miejsce gdzie zniknęła, z zaciśniętymi ustami i
policzkami zwilżonymi pojedynczymi łzami. Poczuł znajomy chłód na karku. I głos
jak chłód wieczoru, który odbiera nadzieję na lepsze jutro. Na ten dźwi ęk jego
spiczaste, elfie uszy zastrzygły. – Witaj moja pacynko.
Biegła
płacząc, tak jak kiedyś, uciekając przed tą krainą i jej mieszkańcami. Liście i
kolce smagały ją po twarzy, ale ból wewnątrz był większy. W uszach dźwięczał
jeszcze jego ostatni krzyk.

Co do walk w tym systemie, to zaproponowany wcześniej rock progresywny daje radę, ale chciałbym zaproponować również utwory z grup grających neopogański folk i rock. W klimacie baśni i mitów dźwieki fletów, harfy czy bębnów bardzo dobrze pasują do walk na rapiery i sztuczki istot z Arkadii.

„Wolf Love”, Omnia, „12. Taranis Jupiter”

Lecz warto sprawdzić jeszcze resztę dyskografii grup takich jak Omnia czy Faun, by znaleźć pod sceny interakcji z resztą Odmieńców. A jeżeli nawet nie zostanie wykorzystana na sesji, to stanowi świetne źródło inspiracji do tworzenia kroniki.

Epicki Alfabet – H

Hyba brak mi weny na zabawny wstęp… NieH muzyka przemów sama za siebie. H.

Husaria Ginie – Krzesimir Dębski
Najbardziej poniewierający utwór z Ogniem I Mieczem. Zamiata, rozczesuje i wybiera. Numer 1 Krzesimira na Last.fm i u mnie.

Host of Seraphim – Dead Can Dance
Choć spopularyzowany dzięki filmowi Baraka, mi kojarzy się z Mist Darabonta/Kinga, innym pewnie może się kojarzyć z animacją Strażnicy Ga'Hoole. Zawsze robi wrażenie. Gdybym nie wiedział w ciemno strzelałbym, że to Hans Zimmer + Lisa Gerrard.

Hanging / Escape – Craig Armstrong
Mój montaż dwóch genialnych kawałków z [b]Plunkett & Macleane[/b] – filmu nie widziałem, ale ponoć zupełnie nie dotrzymuje kroku tej niesamowitej kompozycji.

Hymn Związku Radzieckiego – Aleksandr Wasiljewicz Aleksandrow
Zdecydowanie najbardziej epicki, potężny i w ogóle zamiatający hymn na tej niewielkiej błękitnej planecie.

Hunt For Red October – Basil Poledouris
Jakby komuś mało było poprzedniego, to Basyl przychodzi z pomocą. Rzecz jasna to nie ten poziom, ale zdecydowanie te klimaty.

Here Comes The King – X-Ray Dog
W imię tradycji, nie może zabraknąć muzyki trailerowej. Szczególnie jeśli kawałek tworzy X-Ray Dog, pierwszy artysta tworzący dedykowane utwory pod zwiastuny jakiego poznałem z nazwy.

Heart of Courage – Two Steps from Hell
W biznesie trailerowym to ci goście grają teraz pierwsze skrzypce. Kawałek był współodpowiedzialny za niesamowitą epickość zwiastuna Mass Effect 2. Dlatego zawsze mnie boli jak ktoś w moim towarzystwie entuzjastycznie mówi “O! Ta muzyczka z Euro 2012!”.

Polecanka pod sesje… #Cyberpunk

Po świecie mroku czas powrócić do cyberpunkowych klimatów i podumać nad sesjami w settingach futurystycznych.

A skoro cyberpunki, to musi być Juno Reactor w tle!

Juno Reactor, czyli brytyjska grupa założona w roku 1990. W ich dorobku znajdują się przede wszystkim albumy z muzyką elektroniczną, psychodelic oraz goa trance połączone z muzyką etniczną.
Warto także zaznaczyć, że zespół tworzył soundtracki do takich filmów jak: Matrix Reaktywacja, Matrix Rewolucje, Mortal Kombat czy Pewnego Razu w Meksyku: Desperado 2.

Tempest, z albumu The Golden Sun of the Great East

Mona Lisa Overdrive z albumu Labirynth (ścieżka z filmu “Matrix Reloaded”, nawiązująca do powieści Williama Gibsona o tym samym tytule).

Acid Moon, z albumu Shango

Mars z albumu Beyond the Infinite
Samurai, z albumu Beyond the Infinite
Oprócz powyższych przykładów warto przekopać się przez całą dyskografię, w każdej płycie znajdziecie gro inspiracji. Na uwagę zasługują także klipy oraz niezawodne okładki płyt – miodzio!
Dobrego odbioru!

Czwarta Notka Gościnna – New World of Darkness Song Challenge

Day 4. Mage theme song

No cóż… gdyby można trochę magii z filmu zaszczepić do sesji...

“The Fountain Original Motion Picture Soundtrack”, Clint Mansell, „09. Death is the Road to Awe”


Fountain jest świetnym źródłem
inspiracji, muzyki do scen, postaci i tła. Warto rozpatrzyć użycie jej w
scenach gdy postaci uczą się nowych Rot, zgłębiają wiedzę okultystyczną i
odkrywają tajemnicę. Utwór, którego link podałem, słyszę jako podkład do
przełomowego momentu – zakończenie potężnego zaklęcia, Przebudzenie, czy True
Death jakiegoś przeciwnika drużyny. A może odnalezienie drogi do  większej potęgi? Wybór w waszych rękach.
Polecam zapoznać się z resztą twórczości Clinta Mansella, z pewnoscią
znajdziecie coś dla siebie
Innym ciekawym twórcą jakiego polecam w
szczególności do Maga, ale pasuje również do reszty Świata Mroku, jest Cryo
Chamber, projekt Simona Heathta (Atrium Carceri) – całe playlisty ambientów
dostępne na YouTube. Bezcenne do podróży między wymiarami, eksperymentów z
rzeczywistością (Korytarz Luster z dodatku do Hunter-a „Slasher” – patrzę na
ciebie). I upiornych momentów:
 Sabled
Sun – 2145, Cryo Chamber, “12. The Ancien”


Korytarz
powoli obraca się wokół osi, oświetlany migoczącym światłem panelów podłogowych.
W mieszance tlenu i gazów szlachetnych czuć szczypiący zapach propanu i
spalonego mięsa. Z brzękiem, w półmroku, obijają się puste, lśniące butle
tlenowe i narzędzia – wiertła, klucze, obcęgi… Dochodzi do Ciebie, jak z
oddali, żeński głos chińskiego autopilota stacji kosmicznej komunikującego o
zbliżającym się uderzeniu. Z każdą upływającą sekundą więcej czarnych plam
pojawia Ci się przed oczyma. Gdy poczułeś kolejne lodowate ukłucie w płucach i
łza stoczyła Ci się po policzku, dostrzegłaś ją. Podpływasz, odbijając się od wgniecionych,
osmolonych ścian i patrzysz na twarz Twojego ukochanego – bladą, niewinną,
spokojną… Wiesz, że nim umarł, połknął klucz. Twoją jedyną drogę ucieczki…

“The Untold”, Atrium Carceri, “04. Catacombs of
the Forgotten”

I dwa różne podejścia do czarów 🙂
„Eidolon”, Rishloo, „10. Omega”


Do tego nWoDowego systemu jak mało
którego (prócz Changellinga) pasuje rock progresywny. Warto, tak jak zespół
bawi się muzyką, umożliwić graczą ciekawe kombinacje czarów i opisywać je pod
melodię, dając się prowadzić nutom. Niech te walki staną się, tak jak cała
rzeczywistość w Magu, modyfikowalnym elementem. Wciąż pełnym mistycyzmu,
żywiołu, symboli i kreatywności.

I innej strony, myślę, że warto w
pewnych ważnych momentach zahaczyć o duży rozmach i dla zrównoważenia paranoi i
ukrywania się przed Seers of the Throne stworzyć duże, mające kluczowe
znaczenie, epickie walki.
„Winter’s Knight”, Nox Arcana, „21. Carol of the
Bells”


Nox Arcana serwuje epickość na kościstej
tacy z pucharem krwi AB+ do popicia. Opis słupów ognia, śnieżyc tnących
lodowatym podmuchem skórę bohaterów, obracanie rzeczywistoci wokół w proch i
pył – w momentach gdy Magowie siegają po pełnię swojej władzy nad materią
świata myślę, że warto by przygrywało coś epickiego, żeby cała scena była
zapamiętana przez Graczy na długi, długi czas.

Odpowiedzi #4 – Menelaos

1. W jaki sposób wyszukujecie muzykę na sesję? Macie jakieś strony z podziałem na klimat, czy po prostu słuchacie wszystkiego jak leci i potem co wpadnie w ucho to pod taki a taki klimat?

Marysia: Jeśli o mnie chodzi to na dysku mam pogrupowane katalogi na najprostsze kategorie, np. walka, tło, akcja, nostalgia itp. Trzymam się tez podziału na soundtracki z filmów, gier etc oraz zespołów muzycznych, których bardzo dużo wykorzystuje na sesjach. Szczerze mówiąc, to ciągle istnieją jakieś foldery, które dopiero odkrywam 🙂 często wertuję sobie również listę filmów, które już znam lub które dopiero co wyszły i przesłuchuje soundtracki. Co lepsze kawałki zostawiam u siebie 😉 grzebanie w muzyce i poznawanie nowych utworów, nawet dzięki yt, to jeden z moich sposobów na nudę 😉

Craven: Na tym etapie przeładowania muzyką najróżniejszych rodzajów jeśli nie mam od razu w głowie utworu/ścieżki która by mi pasowała, po prostu przeglądam swoje chaotyczne zbiory. Dzielenie na klimaty czy typy scen raczej się u mnie nie sprawdzało na dłuższą metę. Poza najobszerniejszymi kategoriami jak “filmowa”, “rock”, dominują katalogi “do posprzątania” i “do przesłuchania”. Tak więc nie mam muzyki pod klimat choć są “worki” z ścieżkami/albumami pod dany system i dobieranie pod daną sesję playlisty na sceny akcji, walki, muzykę tła itd.

Oprócz tego mam katalog “muzyka względem sesji” gdzie ląduje muzyka, która szczególnie mi się przypodobała lub mnie zaintrygowała, którą chciałbym kiedyś wykorzystać. Sięganie tam jest potrafi być bardzo inspirujące. Czasem nie znajdę tam tego, czego szukałem, ale trafiam na muzykę dla jakiegoś BNa lub wpada mi do głowy pomysł na inną scenę.

Podsumowując – po prostu duża baza muzyki.

2. Szukam tła muzycznego na sesję steampunku. Czegoś co może długo grac w tle i się nie nudzi – typowe tło.

Marysia: Pytanie co w tym steampunku chcesz prowadzić – akcję, horror, detektywistyczny klimat? ja lubię soundtracki do filmów na podstawie XIX wiecznej literatury, Craven dobrze mówi – Frankenstein. Ja dodam od siebie Draculę, Sherlocka, Carmillę, From Hell – ogólnie poszperaj w soundtrackach do filmów na podstawie pozycji z literatury angielskiej XIX wiecznej. A jeśli chodzi o zespoły lub muzyków to poleciłabym przesłuchanie Aurelio Voltaire’a. Ma trochę kompozycji pasujących. Takze – Abney Park.

Abney Park – Steampunk Revolution
Voltaire – The Mechanical Girl
From Hell Soundtrack – Portrait Of A Prince
From Hell Soundtrack – Compass and the Ruler

Craven: Marysia ma absolutną rację, że steampunk jest bardzo pojemny i ciężko o coś uniwersalnego. Powiem też, że nie prowadziłem dużo steampunkowych sesji. Mogę jednak zasugerować kilka mniej i bardziej oczywistych rzeczy. FullMetal Alchemist (seria z 2003, nie z 2009) ma aż trzy soundtracki wypełnione przez Michiru Oshimę po brzegi świetną muzyką. Do tego może lepiej znane ścieżki z Village, Mary Shelley’s Frankenstein i Das Parfum. Zastrzyk egzotyki może zapewnić ścieżka z filmu Body of Lies. Niesamowity soundtrack z Dark City powinien natomiast pasować do bardziej mrocznych scenerii lub pełnych mechanicznych cudów.

Ale szukać warto wszędzie. Invasion z Bleacha doskonale sprawdziło się w scenie otwierającej ucieczkę przed wielkim mechanicznym golemem. Poranek z nutką orientu? Jan Garbarek się kłania. Motyw drużyny/napisów początkowych/końcowych? Time Machine.

RPGowy Alfabet Muzyczny – F…

Soundtrack z Ghost in the Shell – utwór Fax Me.
Od pierwszych minut pobytu w biurze tego dnia Jimmy nie mógł
powstrzymać się od głośnego śmiechu i banalnych żartów. Lawirował pomiędzy
nudnym korytarzem z krzeseł, biurek, telefonów i kserokopiarek. Podskakiwał,
cieszył się, z uśmiechem na ustach podnosił słuchawki wszystkich obecnych
współpracowników, wykrzykując entuzjastyczne powitania do zniecierpliwionych
klientów. Był panem świata, a przynajmniej tak się czuł. Dzisiaj. W ten
szczególny dzień. Tanecznym krokiem przemierzał pomieszczenie klepiąc po ramieniu
każdego napotkanego kolegę lub prosząc do tańca wpatrzone w niego koleżanki.
Jakby w obłąkańczym amoku wciskał wszystkie guziki stojących dookoła sprzętów
biurowych, powodując istną katatonię elektronicznych dźwięków. Wyrywając kartki
z ułożonych w kolumnie segregatorów wyrzucał je pod sufit niczym beztroskie
dziewczę na łące pełnej kwiatów. Jednym zgrabnym susem przeskoczył nad
uginającym się od papierów biurkiem, precyzyjnie lądując na obrotowym krześle,
które momentalnie wywiozło go na sam koniec długiego korytarza, wprost naprzeciw
zdumionej kierowniczki. Jak małe dziecko na karuzeli zakręcił się na fotelu, po
czym podskoczył  i wyprostowany stanął
nad siedzącą przed komputerem tęgą kobietą. Wyszczerzając się w obłąkańczym
uśmiechu godnym klauna w cyrku, Jimmy teatralnym ruchem przerzucił czerwony
krawat na plecy i gwałtownie złapał za słuchawkę ciężkiego telefonu z faxem,
wyśpiewując do zszokowanej kierowniczki:

– Dziś jest piękny szczególny dzień, Pani Lovett.
– A co to za dzień?

– Twój ostatni…
Szybkim ruchem przewrócił zdębiałą kobietę i trzymaną w ręku
słuchawką okładał jej twarz silnym ciosami. Czerwona ciecz pryskała na jego
czystą białą koszulę. Z okrutnym zastygłym 
uśmiechem uderzał bez zastanowienia jednostajnym ruchem ręki, niczym
klaun rzucający w cyrku kremowym plackiem. Katatonii rozbrzmiewających
komputerowych dźwięków akompaniowały teraz beznadziejne krzyki pani Lovett,
usiłującej się wydostać spod silnego napastnika, dyrygenta tej tragicznej orkiestry. W tej jednej chwili całe biuro
opustoszało… Symfonia była skończona.

Dobrego odbioru!

Trzecia Notka Gościnna – New World of Darkness Song Challenge!

Day 3. Werewolf theme song, czyli Jaremy dalsze z muzyką zmagania 🙂



“Tu zacznie się robić mistycznie. Wilkołak to przede wszystkim animizm, wiara w siły przyrody i dzikość. Warto wygrzebać wszelkie pre-chrześcijańskie pieśni, korzystać z mitologii Słowian, Skandynawów, Bałtów i rodowitych Indian amerykańskich. Im muzyka brzmi bardziej pogańsko i rytualnie tym lepiej;)
„Tra”, Hendingarna, „01. Tass’on nainen” (Here’s
the woman)





Iskry wznoszą się do granatowego nieba, poprzecinanego zorzą polarną jak ostrzem magicznego ostrza. Przed ogniskiem, osłoniętym skałami z niedawno wyrytymi na nich glifami pochyla się młody mężczyzna. Na szelest krzaków raptownie się odwraca i dostrzega chłopaka w podobnym wieku, ściskającego garść roślin w jednej dłoni i sierp w drugiej. Gdy wychodzi zza krzaków staje jeszcze patrząc na towarzysza. Kiedy ten skina mu głową do ognia zostaje wrzucona garść ziół i kwiatów wirujących w powietrzu. Z dymu i iskier powoli wyłania się sylwetka rogatej kobiety…


Dla zainteresowanych –
tekst pieśni wraz z tłumaczeniem;)

tłumaczenie

Inne ciekawe motywy można też znaleźć m. in. u zespołu Fever Ray – smaczny pod wszelkie opisy:

„Fever Ray”, Fever Ray, „ 01. If I Had A Heart”


Innym ciekawym źródłem są filmy
powiązane z Afganistanem, Irakiem i konfliktami bliskowschodnimi. Najczęściej
jest to muzyka tła, która nie odwraca uwagi od działań tylko zgrabnie się
wpasowuje, podkreślając akcję.  Po
drugie, jak to z wojaczką, często jest robiona pod zsynchronizowane działania
jednostek specjalnych, żołnierzy, armii. Warto z takich utworów zrobić
playlistę pod skradanie się do zajętej przez Azlu stacji benzynowej, negocjacje
z inną watahą i atak na gang Nieskalanych.
Przykładem muzyka z „Wroga numer jeden”:
“Zero Dark Thirty Original Motion Picture
Soundtrack”, Alexandre Desplat, “05. Monkeys”


Pustynny wiatr targa włosami mężczyzny, nacinającego sobie dłoń nad spękaną ziemią. Krople krwi wpadają na piasek, natychmiast będąc wchłaniane. W miarę jak wichura przybiera na sile, znika z pola widzenia łańcuch gór i gwieździste niebo. Gdy strumień krwi przestaje lecieć z zaciśnietej pięści, mężczyzna odczekuje chwilę aż ostatnie krople zostaną porwane wiatrem. Już wstaje, gdy spod ziemi wybija się chropowata ręka – ona chce jeszcze…”

I jeden z ważniejszych elementów wilka –
furia. Walka powinna mieć kopa i tutaj jedna z moich propozycji – Red Fang –
ciężki łomot dla ofiar watahy, wszystko wokół jest niszczone i rozrywaneJ
 “Red Fang”, Red Fang, “01.
Prehistoric Dog”
“Murder the Mountains”, Red Fang, “02. Wires”

Nieraz już wspominano pewnie o tym, ale
dla początkujących i/lub niezaznajomionych dorzucę  – pokażcie w walce ile szkód wilkołaki są w
stanie zadać. Nawet niech oni sami będą bardzo poturbowani, jelita z mlaskiem
wylewają się z brzucha,, tworząc lśniącą galaretę, obok poleci ludzkie ramię,
tryskając posoką ze strzępów mięśni i żył. Zregenerują się – ale pamięć o
masakrze pozostanieJ
I na koniec tego dnia smaczek muzyczny
do opisu watahy lub rajdu na zajęty przez złego ducha tartak czy gniazdu
Beshilu w pobliskiej elektrowni wodnej.”
“Alan Wake Game Soundtrack”, Various Artists:
Old Gods of Asgard, “10. Children of the Elder God”



Dobrego odbioru!

Epicki Alfabet – G

Jest wiele fajnych słów na G. Jest też wiele fajnych utworów na G. Różnie bywa jednak z ich epickością. Ale oczywiście znalazło się niemało materiału na dzisiaj. Dużo Japonii. Miłego słuchania.

Gradus Vita – Hayato Matsuo
Co tu pisać, niech muzyka sama przemówi. Byle głośno. Ten utwór po prostu grzmi epą. Miłym akcentem jest fakt, że (z zupełnie nieznanych mi przyczyn) kompozycję wykonuje tu Warszawska Orkiestra Symfoniczna.

Godzilla Suite – Akira Ifukube
Tru-epic prosto z 1954 roku! Większy niż T-Rex, popularniejszy niż King Kong i bardziej

radioaktywny od Toxic Avengera! Król potworów miał całkiem wdzięczny motyw muzyczny.

James Horner – Gathering All The Na'vi Clans
Jeśli pominąć spokojny początek, to mamy tu wzorową robotę soundtrackową, czyli kawałek pysznego przekładańca, fragmentów melodycznych i mocniejszych uderzeń konsekwentnie podbijających nastrój.

Groove Addicts – Interstellar
I przy tej literce nie może zabraknąć dawki muzyki trailerowej. Interstellar epickości dostarcza bardziej przez podniosły nastój niż dynamikę. Aczkolwiek nie brakuje w nim ani chórów ani bardzo wyrazistych momentów. Zasłyszany w wybitnym trailerze StarCraft II.

Jerry Goldsmith – End Credits
Kolejny klasyk filmowy. Motion Picture to jeden z tych niegłupkowatych Star Treków (nawet jeśli jest naiwny). Jerry Goldsmith wróci jeszcze przy literce N, z czymś mniej znanym acz znacznie bardzie epickim.

God's Message – Shiro Sagisu
Zestawienie zamyka utwór z wypchanego doskonałymi kompozycjami OSTa Evangeliona 3.0. Gdyby film miał choć 1/10 życia które jest w tej ścieżce dźwiękowej…

Graficzka – “Invasion”, Vitaliy Smyk

PS. Się nie załapały: Hans Zimmer – Honor Him, Kenji Kawaii – Ghost In The Shell, James L. Venable – Goodbye to fight, John Williams – Grievous Speaks To Lord Sidious, Peter Gabriel – Running to the rain.

Druga Notka Gościnna – New World of Darkness Song Challenge

Polecanek Jeremiego ‘Jaremu' Baki ciąg dalszy, dobrego odbioru!

Day 2. Vampire theme song

System, którego tak bardzo nie orałem, ostatnio do niego wróciłem. Myślę, że bez zaskoczeń, Requiem jest powolne, upiorne i piękne:

„Mezzanine”,
Massive Attack, „Angel”

Społeczność wampirów jest różnorodna,
ale wszystkich obowiązuje Maskarada, zaś nawet pośród Gangrelów dostrzeżemy ślady
powszechnej polityki. Obok tego rozgrywa się Danse Macabre, którym możemy się
dwojako pobawić. Na sposób szybki, czyli niebezpieczeństwo i pościg przez tłum
na dyskotece:
„Blackheart Revolution”, Genitorturers, „Devil
in a Bottle”

„Blackheart
Revolution”, Genitorturers, “Louder”


Reflektory drażniące bestię, tłum,
ciasnota i pośród tego łowca, który czai się by spalić lub zakołkować wampiry J Głośno, brutalnie i groźnie.
Warto dodać, że zespól ten trafił na soundtrack z Vampire Masquerade:
Bloodlines.Więc te klimaty 😉

Teraz bardziej dostojne motywy:
„Doonie Darko Original Motion Picture Soundtrack”, Steve
Baker & Carmen Dave, “For Whom The Bell Tolls”


Spotkanie koterii w porzuconym, praskim
kościele, pożegnanie Księcia gdy jego prochy są znoszone do katakumb,
znalezienie zagłodzonego, oszalałego ghoula – dużo fajnych scen pod pojedynczą
melodię, a sam soundtrack skrywa jeszcze więcej!

Inny, powolny, wręcz zbyt spokojny,
motyw:
„Ghost In The Shell Original Motion Picture
Soundtrack”, Kenji Kawai, “Puppet Master”

Korytarze fabryki manekinów, rozmowa z
Nosferatu w gołębniku na dachu wieżowca, kryjówka Gangreli w korytarzach
metra… i pewnie wiele, wiele więcej!