Epicki Alfabet – C

Całkowicie czerstwą, cudownie cwaną, czułą czołówką zapraszam do kolejnej literki.

Crimson Tide – Hans Zimmer – W 2013 łatwiej niż w 2009 znaleźć muzykę w niezłej jakości. Mam ochotę powiedzieć, że to Hans Zimmer w pigułce, ale byłoby to nadużycie. Owszem ten utwór to świetny wyznacznik jego stylu, ale w ostatnich latach pokazał, że ma jeszcze kilka asów w rękawie.

Chronicles of Narnia – Harry Gregson-Williams – Bardziej “klasyczny” przykład epickiej kompozycji. Chóry, dramatyzm i symfoniczne brzmienia ze stosowną dla bitewnego utworu ilością bębnów.

Calamity – Two Steps From Hell – Fantastycznie rozkręcający się dramatyczny utwór TSFH, tych panów jeszcze nie raz usłyszymy w Alfabecie. Niesamowicie łączy lekkość z poczuciem ogromnej skali.

Curse Of Golden Flower – Shigeru Umebayashi – Jedyną wadą tego grzmiącego chórami kawałka jest jego długość. Film chiński, kompozytor japoński.

Chariots of Fire – Vangelis – Oskarowa kompozycja. Nie wymaga przedstawienia.

Code Red – Elliot Goldenthal – Zastrzyk adrenaliny z (niezbyt udanego) filmowego Final Fantasy. Doskonale nadaje się na dwuminutowe odliczanie. Jak dla mnie ten utwór jest jak dziecko Bishop's Countdown.

Call for Heroes – Shockwave Sound – Jedno z moich najbardziej epickich odkryć muzycznych tego roku. Chóry, dramatyzm, emocje, miarowe narastanie… Mniam!

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Want to join the discussion?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz