Z wizytą na Pyrkonie 2014

Graj Muzyką dziękuje za Pyrkon 2014 !

W tym roku na Pyrkonie poprowadziliśmy warsztaty, na których bawiliśmy się w układanie scen pod najróżniejsze utwory muzyczne. Pomysłów i skojarzeń padało mnóstwo, a każde – rzekłabym – z innej bajki.

Pełna sala bystrych głów, kipiących od pomysłów i energii.

A oto pyszności, które udało nam się stworzyć, słuchając wybranych trzech kawałków:

Harry Gregson Williams – Heroics

To był numer na rozpęd, prosty, szybki, epicki i przyjemny. Większość zgodnie wybrała scenę pędzących na koniach szlachetnych, dostojnie wyglądających rycerzy opuszczających ogromny zamek na wzgórzu, którego wieże lśniły w pierwszych promieniach wschodzącego słońca.

Rozgrzaliśmy łebki, nabraliśmy energii i powstały kolejne cuda, tym razem bardziej różnorodne i skomplikowane.

Dido – Honestly Ok

Pod utwór Dido powstały trzy bardzo ciekawe sceny:
1. Mała śliczna dziewczynka z kucykami, siedząca w pachnącym zielonym ogródku. Obok niej leży blok rysunkowy i kredki. Delikatną pulchną rączką rysuje obrazki, które terapeuta zakwalifikowałby jako te “bardzo niepokojące”. Nagle widzimy ją z lotu ptaka, a dookoła budzą się do życia potworności, wyjęte prosto z rysunków dziewczynki… Wszystko oczywiście w słonecznej atmosferze kwitnącego ogrodu.

2. Jaskrawe kolory, zmieniające się gwałtownie pod wpływem makabrycznych, powykrzywianych postaci pojawiających się w tle. Dziwne halucynacje, stwory zdają się dostrzegać Ciebie i podążać w Twoim kierunku, ostrząc błyszczące narzędzia i obnażając ruiny zębów. Nagle plamy drażniących kolorów ustępują miejsca ciemności, która po chwili zmienia się w widok na ulicę. Kurier, znudzony monotonią pracy i życia zasnął za kierownicą, a jego wyobraźnia zaczęła płatać mu dziwne figle.. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego samochód ciągle jechał prosto równym tempem, nie zbaczając z trasy?

3. Lata 60. Kobieta w ciemnym pokoju, pochylona nad deską do prasowania. Powoli przesuwa żelazkiem po rozciągniętej białej męskiej koszuli. Precyzyjnie, tak żeby nie ominąć żadnego zagięcia. Nie mogłaby, bo skończyłoby się tak jak zawsze. Przystawiła dłoń do rozgrzanego policzka, ocierając spływającą łzę. Sine miejsca, pozostawione po ciężkiej pięści męża nadal bolały. Patrzyła w okno, w strumienie spływających po szybie kropel deszczu. Wiedziała, że jest w klatce. 


Paul Leonard – Happy Pills
1. Cybernetyczna łąka pełna rozwijających się, pulsujących światłem kwiatów. Delikatne jaskrawe płatki miarowo rozkładały się jeden po drugim. 
2. Operacja na otwartym sercu. Krzątający się w popłochu po sali lekarze, a każda sekunda zwłoki to walka o życie. Nieustanne bicie serca, ale coraz słabsze i cichsze.
3. Night City i patrol policyjnej AVki, która okazuje się ostatnim bastionem poszukiwanego i pożądanego przez wszystkich ‘upadłych' jaskrawego błękitnego płynu, wprawiającego w ten najbardziej idealny stan… Jakie będą losy strzykawek pełnych tej tajemniczej substancji ?
Odpowiedzi na powyższe pytania znajdują się w waszej głowie! Dobrego odbioru!
0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Want to join the discussion?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz